Kategorie

Odbudowa głównego miasta w Gdańsku w latach 1945-1960

Gdańskie Główne Miasto po zniszczeniach pod koniec II wojny światowej stało się wielkim laboratorium doświadczalnym dla urbanistów, architektów i konserwatorów. Długo nie było nawet pewne, czy centralną część Gdańska należy w ogóle odbudować. Pojawiła się koncepcja stworzenia rezerwatu w postaci morza ruin…

Gdańsk był jednym z pierwszych miast odbudowanych po zniszczeniach II wojny światowej. Z doświadczeń zdobytych w czasie tego wielkiego przedsięwzięcia korzystali budowniczowie z Warszawy czy z Poznania. W konsekwencji Gdańsk, mimo założeń przyjętego programu, nie został odbudowany w duchu rekonstrukcji historycznej, ale jego pierwotny układ urbanistyczny uległ poważnej deformacji – dowiadujemy się z książki autorstwa Jacka Friedricha „Odbudowa głównego miasta w Gdańsku w latach 1945-1960”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Słowo/obraz terytoria.

 

Na kartach tej bardzo bogato ilustrowanej publikacji (ponad 300 doskonałej jakości fotografii i planów) zapoznać się można z dziejami odbudowany Gdańska, począwszy od zniszczeń w 1945, poprzez fazę koncepcyjną i wdrożeniową. Czytelnik pozna okoliczności towarzysząc powstaniu po 1945 roku „miasta-hybrydy, które jest jednocześnie stare i nowe, historyczne i modernistyczne, w którym równolegle odtwarzano średniowieczny układ urbanistyczny i realizowano założenia urbanistyki nowoczesnej”. Przygotowując książkę, autor bazował przede wszystkim na ówczesnych doniesieniach prasowych, archiwaliach i publikowanych i niepublikowanych wspomnieniach uczestników odbudowy. W ten sposób tropi to, w jaki sposób ewoluowała koncepcja i wizja odbudowy.

 

Autor zwraca uwagę na to, że Gdańsk po II wojnie światowej został niemal w całości opuszczony przez jego dotychczasowych mieszkańców i zajęty przez ludność napływową, które nie była najczęściej związana z jego zabytkami architektury – jeszcze na początku września 1945 roku w Gdańsku mieszkało ponad 100 tys. Niemców i jedynie 18 tys. Polaków. W okresie międzywojennym centralna część Gdańska miała wyraźnie mieszczański charakter, po 1945 r. – zasiedlili ją stoczniowcy i robotnicy. Friedrich zastanawia się na ile odbudowa Gdańska była czynnikiem integrującym społeczeństwo.

 

Autor wielokrotnie na kartach książki zwraca uwagę na fakt, że trudno nazwać rekonstrukcję Głównego Miasta rekonstrukcją. Wynikało to również ze zmiany formy własności budynków – niegdyś prywatnych, a po 1945 publicznych, zaplanowanych jako jednorodne osiedla. Co ciekawe, architekci skupili się na historyzacji elewacji, podczas gdy wnętrza zaprojektowano już na nowoczesną modłę. Mimo tego zabytkowa część Gdańska została ufundowana na spójnych, ale raczej odbiegających od historycznych zasad, które były bliskie urbanistycznemu modernizmowi.

 

Przez kilka pierwszych lat nie było pewne, jaki los czeka ruiny zabytkowego Gdańska. Pojawiło się kilka koncepcji. Wśród nich optowano za rozbiórką do fundamentów i stworzeniem nietypowego parku narodowego. Gdańsk miał powstać na surowym korzeniu. Wedle innej wizji zalecano odbudowę tylko polskich zabytków architektury. Ostatecznie zwyciężyła odbudowa historyczna, a raczej taka, jaką za historyczną uznano. Jednak, jak się okazało, realizowana była na swój sposób, który dalece odbiegał od ogólnie przyjętych założeń. Z lektury książki wyłania się wręcz obraz eksperymentowania i improwizacji przy odbudowie kolejnych ulic i kwartałów. Zalecenia konserwatorskie często nie były zbyt poważnie respektowane. Mieszanie stylów w obrębie jednego budynku nie należało do rzadkości. Główne Miasto miało być przede wszystkim dzielnicą mieszkaniową – a inwestorem został Zakład Osiedli Robotniczych, co jednoznacznie wskazywało, że dbałość o detale historyczne w czasie odbudowy nie będzie priorytetem.

 

Tłem do opowieści na temat odbudowy jest przybliżenie czytelnikowi okoliczności historycznych towarzyszących zniszczeniu miasta. Jak się okazuje do dzisiaj trwają spory o to, kto za tym stał. Zdaniem części historyków Niemcy, niszcząc część zabudowań chcieli spowolnić marsz Armii Czerwonej, według innych – Sowieci dla zabawy. Autor powołuje się na różne relacje, które są rozbieżne. Jednak na potrzeby książki najważniejsze było ustalenie rozmiarów strat i zniszczeń wśród zabytkowej części miasta. I tutaj autor napotkał na bardzo różne relacje.

 

Szacowano, że Główne Miasto w 90 proc. znajdowało się w stanie ruiny, ale zdaniem Friedricha było to epatowanie liczbami, aby zdobyć środki na prace. Jednocześnie, jego zdaniem, podkreślenie ogromu zniszczeń na zasadzie kontrastu miało uwypuklić osiągnięcia odbudowy. Różnice w szacunkach dotyczących zniszczeń architektury wynikały również z różnej metodyki stosowanej przez architektów, historyków czy konserwatorów – dla jednych zachowanie samej fasady oznaczało niemal całkowite zniszczenie, dla drugich – częściowy stan zachowania.

 

Opisano kuriozalne sytuacje z czasów odbudowy – niektóre części zabytkowego Gdańska (w postaci XVII i XVIII-wiecznych kamienic) zachowały się po wojnie w całkiem dobrym stanie. Jednak z czasem ulegały dewastacji, co wynikało z tego, że brakowało pieniędzy na remonty, środki były przeznaczone przede wszystkim na odbudowę. W ten sposób legło w gruzach wiele kilkusetletnich, oryginalnych kamienic, które niemal nienaruszone przetrwały zawieruchę wojenną. Niszczenie zachowanych reliktów odbywało się na taką skalę, że naukowcy z Politechniki Gdańskiej przystąpili do pośpiesznej dokumentacji tego, co pozostało. Własnym sumptem oznaczali też co lepiej zachowane i cenne budynki. Jednak nie powstrzymało to ich destrukcji.

 

Jak się okazuje wiele z bezcennych detali architektonicznych przepadło też w czasie akcji odgruzowywania, która daleka była od systematycznego działania. Budowniczowie kładli nacisk na zewnętrzne atrybuty odbudowanych budynków, czyli fasady. Zupełnie pomięto popularną przed II wojną światową zabudowę wewnątrzblokową – oficyny, ignorowano też pierwotną głębokość zabudowy czy wysokość sieni. Skupiano się na takich detalach jak… gzymsy czy klamki.

 

Książka nie skupia się tylko na fizycznym aspekcie odbudowy. Autor rozpatruje też propagandowy obraz odbudowy i socjalistyczną perswazję wizualną, uwzględniając trendy socrealistyczne. Tym samym ukazał bardzo różnorodne aspekty zarówno samej odbudowy i towarzyszących jej procesów społecznych i politycznych

 

Wydanie książki dofinansowano ze środków Miasta Gdańska i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacja ukazała się najpierw, w niemal identycznej postaci, w 2010 roku w języku niemieckim. Bazuje na materiałach zebranych w czasie do pracy nad doktoratem przez Jacka Friedricha – historyka sztuki, nauczyciela akademickiego i popularyzatora nauki, który od 2013 roku jest dyrektorem Muzeum Miasta Gdyni.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

szz/ mki/


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl