Kategorie

Jeden z najstarszych gatunków żółwi... znaleziony przy śląskim wysypisku

Skamieniałości nieznanego gatunku pierwotnych żółwi sprzed ok. 215 mln lat opisali polscy paleontolodzy. Badacze natknęli się na nie przez przypadek... koło wysypiska śmieci w Porębie. Gatunek otrzymał nazwę na cześć tego śląskiego miasta.

W okresie triasu, jeszcze zanim Ziemię na dobre opanowały dinozaury, chodziły już po świecie inne gady - żółwie. I to całkiem podobne do tych, które znamy ze współczesności. A w dodatku zamieszkiwały one tereny dzisiejszej Polski. Wiemy to dzięki badaniom naukowców z Instytutu Paleobiologii PAN.

 








Nieznany dotąd nauce gatunek żółwia sprzed 215-220 mln lat opisali Tomasz Szczygielski i dr hab. Tomasz Sulej z IP PAN. Badacze znaleźli i skatalogowali skamieniałe szczątki 200 okazów żółwi - w tym cztery kompletne pancerze. "Na cześć Poręby nadajemy mu nazwę Proterochersis porebensis, co przetłumaczyć można jako >>pierwotny żółw z Poręby<<" - wyjaśnia PAP Tomasz Szczygielski, doktorant z IP PAN. Badania ukazały się pod koniec maja w "Zoological Journal of the Linnean Society".

 

Jak tłumaczy Szczygielski, żółwie nie były w owych czasach niczym nietypowym - skamieniałości ich prawdopodobnych przodków znajdowano w Afryce, a coraz bardziej zaawansowane gatunki także na terenie dzisiejszych Chin, Niemiec, Argentyny, USA, Tajlandii czy na Grenlandii. "Na obszarze Polski w triasie klimat przypominał ten znany z dzisiejszych Indii. Nie było więc powodów uważać, że akurat tutaj żółwie w owych czasach nie mieszkały" - opowiada Szczygielski. Dopiero kilka lat temu udało się jednak odnaleźć tak stare szczątki żółwi.

 

Skamieniałości znalezione przez Polaków okazały się wyjątkowe na skalę światową. "W naszej publikacji dowodzimy, że Proterochersis jest najstarszym i najbardziej pierwotnym rodzajem żółwi o w pełni wykształconym pancerzu" - zaznacza paleobiolog. Jak przyznaje, skamieniałości z wcześniejszych okresów należały do żółwi, których skorupa nie wyglądała tak, jak dziś. Np. triasowe prażółwie znalezione w Chinach skorupę miały tylko na brzuchu, a inny triasowy gatunek żółwi z obszaru Niemiec pancerza nie miał jeszcze wcale.

 

"Pierwotny żółw z Poręby" był żółwiem lądowym, trochę podobnym do współczesnego żółwia greckiego, choć znacznie od niego większym - jego skorupa dochodziła do 50 cm długości, a całe zwierzę mierzyło do 1 m. Szczygielski wyjaśnia, że głowa i ogon u tego gatunku były na tyle duże, że nie mogły się wsuwać do pancerza. Umiejętność chowania się do skorupy wykształciła się u żółwi dopiero później w toku ewolucji.

 

"W miejscu, w którym prowadziliśmy wykopaliska, musiała być kiedyś w triasie rwąca rzeka. Wydaje nam się, że ciała żółwi zmyte przez fale lub tych, które wpadały do rzeki przypadkiem, zatrzymywały się w miejscu, które badaliśmy" - uważa Tomasz Szczygielski.

 

Do odkrycia doszło dosyć przypadkiem. Skamieniałości żółwi odkrył Tomasz Sulej - dzięki temu, że dowiedział się o szarych iłach wykopanych kiedyś pod powstające w pobliżu Poręby wysypisko śmieci. "We wrześniu 2008 r. przejeżdżałem przez Porębę pod Zawierciem. - opowiadał PAP kilka lat temu dr Tomasz Sulej. - Nie mogłem oprzeć się wewnętrznemu pragnieniu, by podjechać na pobliskie wysypisko śmieci. Tak, wiem, to może brzmieć dziwnie. Wysypisko było ogrodzone i pilnowane, w dodatku już zrekultywowane, czyli całe porośnięte trawą, a dookoła pola, chaszcze i las. Wybrałem się na rekonesans. Szybko trafiłem na sporą przestrzeń pokrytą szarym błotem". Po półgodzinie znalazł tam ząb dinozaura oraz kawałeczek pancerza żółwia.

 

Śmieci zakopuje się w wielkim dole, po czym przykrywa szczelną warstwą iłu. "Dzięki temu, że w pobliżu zdjęto powierzchnię gleby, odsłonięto warstwy triasowe, które znajdują się w tamtych rejonach blisko powierzchni" - komentuje Szczygielski.

 

Jak dodaje doktorant, paleontolodzy interesują się wszelkimi pracami odkrywkowymi na terenie Zawiercia. "Archeolodzy, jeśli znajdą coś interesującego, mają prawo zatrzymać inwestycję w danym miejscu do czasu, aż skończą badania. A my paleontolodzy możemy najwyżej grzecznie poprosić, by wpuszczono nas na dany teren. Nie możemy nic robić bez pozwolenia właścicieli gruntu" - wzdycha naukowiec.

 

Szczygielski apeluje do osób, które podejrzewają, że znalazły prehistoryczne skamieniałości, by kontaktowały się z Instytutem Paleobiologii PAN lub z Muzeum Ewolucji PAN. "My będziemy wiedzieli, jak takie znaleziska oznaczyć" - mówi Szczygielski. Podkreśla, że taka informacja może pomóc w przełomowych odkryciach.

 

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala